blogcotton ballscutedekoracjediyinspiracjeminimalizmniekosmetyczniepomysłroomróżoweświatełkazrób to sam
Cotton balls- DIY
Urocze lampeczki już jakiś czas temu podbiły serca nie tylko blogerek. Koszt 230 zł za kilka kulek wydaje się być dosyć śmieszny. W sieci pojawia się co raz więcej tańszych zamienników. Jednak wciąż najtańszą opcją jest zrobienie ich samodzielnie. Dla tych z Was, które jeszcze nie widziały jak zrobić Cotton balls'y lub w dalszym ciągu wahają się nad ich kupnem czy małą inwencją twórczą- Serdecznie zapraszam! :)
Cena naszego przedsięwzięcia wyniesie nie całe 20 zł + odrobinkę wolnego czasu.
Na początku warto się zastanowić czy nasze kuleczki mają być pokryte w 98% kordonkiem czy raczej mają być to kulki pół przeźroczyste (? ), wiecie takie z dużymi dziurami. :D W przypadku tych drugich macie mniej pracy i przede wszystkim mniej wydanych pieniędzy.
A oto lista niezbędnego ekwipunku, potrzebnego do wyczarowania różowych piękności w liczbie 7 sztuk:
- 7 zwyczajnych balonów (kolor nie gra różnicy)
- Kordonek w wybranym kolorze (mój to: 76 tex x 2, 10g/65m)
- Klej Vicol lub magiczny klej
- Woda
- Światełka- w moim przypadku ledowe o przeźroczystym przewodzie ( kupione w Chińczyku za 12 zł- niesamowicie długie, krótszych nie było więc pewnie możecie kupić je dużo taniej).
Wbrew pozorom wykonanie takich cudeniek jest banalnie proste i nawet osoba z dwoma lewymi rękami da sobie rade! :)
Poszczególne etapy postaram się opisać jak najprościej :)
Zaczynamy! :D
Pierwszych krokiem jest przygotowanie wodnego roztworu z klejem w stosunku ok. 2:1 ( H2O: Klej). Całość mieszamy tak aby substancje się ze sobą połączyły.
Następnie pompujemy balony na wielkość jaką chcemy aby nasze osłonki posiadały.
Pamiętajcie aby mocno je zawiązać, gdyż w moim przypadku z kilku zeszło powietrze, a w konsekwencji nie przypominały kulki= był do wyrzucenia.
Balonik obtaczamy w roztworze, aby kordonek łatwo się do niego przyczepiał.
Teraz rozpoczyna się najbardziej czasochłonna czynność- owijanie balonów. Na zdjęciu możecie zobaczyć jak mój balon wyglądał w początkowej części. Całość nie musi być mega równa i idealna, moje wyglądały tak źle, że byłam pewna iż nic z nich nie wyjdzie, a jednak! :)
Po owinięciu całość jeszcze raz moczymy w roztworze. Następnie odkładamy do suszenia.
Kuleczki możecie po prostu położyć na kilku kartkach papieru. Nie miałam gdzie ich zawiesić i martwiłam się, że mogą się odkształcić, ale nic takiego się nie stało.
Nie potrafię oszacować czasu w jakim wyschną te cudeńka. Swoje zostawiłam na noc, a gdy rano się obudziłam były już suche.
Ostatnia część i chyba najprzyjemniejsza to przebijanie balonów i wyciąganie ich z osłonek ( dziurką, znajdującą się przy miejscu w którym balon był zawiązany).
Kiedy nasze bawełniane kuleczki budzą u nas zachwyt, wybieramy w nich jedną malutką szparkę przez, którą wciśniemy lampkę.
Ta daam! I gotowe! :)
Wszystko może wydawać się troszkę skomplikowane, ale uwierzcie kiedy zaczniecie robić wszystkie wasze wątpliwości się rozwieją. :)
Jak podobają się Wam moje Cotton Ball's?
Macie swój zestaw? A może zamierzacie zrobić?
Piszcie!
Pozdrowionka,
-A.
9 komentarze
Skoro Ci takie fajne wyszły, to i ja się biorę za zrobienie ich :)
OdpowiedzUsuń:D Mam nadzieję, że jak przyjadę w święta to już zobaczę :D
UsuńPomysł jest mega. Myślę, że w wolnej chwili zrobię swoje. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu robiłam na próbę z córką Nasze własne Cotton Balls, wyszło całkiem nieźle dlatego w weekend zrobimy ich więcej, żeby ozdobić pokój Młodej, a później może zrobimy takie do salonu.
OdpowiedzUsuńObserwuję ;*
Ooo :) Bardzo się cieszę :)
UsuńCałkiem ciekawy pomysł, ale zauważę jedną rzecz, jeśli chodzi o światełka to muszą myć ledowe, ponieważ inne pod wpływem temperatury mogą zapalić klej.
OdpowiedzUsuńPrawda! :) Moje takie właśnie są. :)
Usuń