Test: Kobo, Face Contour Mix & HennaContouring.
Cześć piękne! <3
Jak wiecie w drogeriach wciąż ciężko dostać kremowe produkty do konturowania twarzy. Jednak sytuacja się polepsza i co raz to nowe marki wprowadzają te kosmetyki do swojej oferty.
Ostatnio sięgnęłam po kółko 4 podkładów z Kobo w promocyjnej cenie 11.99 zł. :) Od dłuższego czasu czaiłam się na nie, ale cena 20 zł trochę mnie odstraszała tym bardziej, że opinie w internecie nie były zbytnio obiecujące.
Kółko zawiera kamuflaże w odcieniu: żółtym, beżowym; chłodnym: brązowym i czekoladowym.
Podkłady z pewnością nie nadają się do używania na co dzień. Jest to po prostu zbyt mocne narzędzie do pracy. Idealnie sprawdzą się od czasu do czasu na ważniejsze wyjście czy sesje fotograficzną. Posiadają tłustą, dosyć tępą konsystencje. Niezbyt chcą współgrać z gąbeczką do rozcierania, dużo lepiej współpracują z pędzlem, ale palce to chyba ich najlepszy sprzymierzeniec. :)
Pod wpływem ciepła naszego ciała stają się bardziej kremowe.
Niestety mam wrażenie, że jaśniejsze produkty po kilku godzinach delikatnie ważą się na twarzy. Za to z drugiej strony, czyli przy ciemniejszych kolorach nie zauważyłam tego problemu i jestem nimi zachwycona. Wydaje mi się, że dla tych dwóch kolorów warto zaopatrzyć się w mix. :) To chyba jedne z niewielu podkładów na rynku, które posiadają tak chłodny i szary odcień. Intensywność koloru można spokojnie dozować. Nawet przy rozcieraniu najciemniejszego brązu na skórze może wyglądać on naturalnie.
To po prostu technika nakładania produktów do konturowania twarzy. Dosyć efektowna, jednak totalnie nie praktyczna. :) Namalowanie tego cuda na twarzy zajęło mi prawie godzinę, a wykonałam go właśnie powyższym mixem podkładów z Kobo.
Jakiś czas temu podpatrzyłam ten pomysł na Instagramie i sama zechciałam się trochę pobawić. :)
Wzorki malowałam cieniutkim pędzelkiem, aby wszystko później rozetrzeć i cieszyć się zwykłym konturowaniem. Nie mniej jednak zachęcam Was do zabawy i podsyłam więcej zdjęć z efektem mojej pracy. :)
Trzymajcie się :*
-Aneta :)
Ostatnio sięgnęłam po kółko 4 podkładów z Kobo w promocyjnej cenie 11.99 zł. :) Od dłuższego czasu czaiłam się na nie, ale cena 20 zł trochę mnie odstraszała tym bardziej, że opinie w internecie nie były zbytnio obiecujące.
Kółko zawiera kamuflaże w odcieniu: żółtym, beżowym; chłodnym: brązowym i czekoladowym.
Podkłady z pewnością nie nadają się do używania na co dzień. Jest to po prostu zbyt mocne narzędzie do pracy. Idealnie sprawdzą się od czasu do czasu na ważniejsze wyjście czy sesje fotograficzną. Posiadają tłustą, dosyć tępą konsystencje. Niezbyt chcą współgrać z gąbeczką do rozcierania, dużo lepiej współpracują z pędzlem, ale palce to chyba ich najlepszy sprzymierzeniec. :)
Pod wpływem ciepła naszego ciała stają się bardziej kremowe.
Dużym plusem jest ich bardzo dobre krycie. Jaśniejszymi kolorami możemy zakryć z łatwością niedoskonałości. I oczywiście na pochwałę zasługuje trwałość oraz wydajność.
Niestety mam wrażenie, że jaśniejsze produkty po kilku godzinach delikatnie ważą się na twarzy. Za to z drugiej strony, czyli przy ciemniejszych kolorach nie zauważyłam tego problemu i jestem nimi zachwycona. Wydaje mi się, że dla tych dwóch kolorów warto zaopatrzyć się w mix. :) To chyba jedne z niewielu podkładów na rynku, które posiadają tak chłodny i szary odcień. Intensywność koloru można spokojnie dozować. Nawet przy rozcieraniu najciemniejszego brązu na skórze może wyglądać on naturalnie.
Troszkę, przeszkadza mi zapach kosmetyku, bardzo typowy dla podkładów KOBO- ciężki, pudrowy. Jednak czuć go tylko podczas aplikacji.
Poniżej oczywiście zdjęcie w naturalnym świetle:
Pewnie zainteresował Was sneak peak w postaci pierwszego zdjęcia? :) Już tłumaczę całą ideę Henna Contouring.
To po prostu technika nakładania produktów do konturowania twarzy. Dosyć efektowna, jednak totalnie nie praktyczna. :) Namalowanie tego cuda na twarzy zajęło mi prawie godzinę, a wykonałam go właśnie powyższym mixem podkładów z Kobo.
Jakiś czas temu podpatrzyłam ten pomysł na Instagramie i sama zechciałam się trochę pobawić. :)
Wzorki malowałam cieniutkim pędzelkiem, aby wszystko później rozetrzeć i cieszyć się zwykłym konturowaniem. Nie mniej jednak zachęcam Was do zabawy i podsyłam więcej zdjęć z efektem mojej pracy. :)
Jak Wam się podoba? :)
Dajcie również znać czy używałyście kółeczka z Kobo i jakie są wasze opinie na jego temat. :) Ja ostatecznie jestem bardzo zadowolona z zakupu. :)
Trzymajcie się :*
-Aneta :)
14 komentarze
Piękne <3 jestem zakochana w tym zdjęciu od wczoraj :) sama bym chętnie takie zrobiła,ale niestety dwie lewe ręce nie pozwalają działać :D
OdpowiedzUsuńAaa <3 Dziękuję <3 Próbuj , ja też nie sądziłam, że coś z tego wyjdzie. Wystarczy cienki pędzelek np. po eyelinerze. :)
UsuńŚwietnie to wygląda. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ taki miałbym kryciem idealne do zakrywać pewnych niedoskonałości ;-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmuszę kupić te kamuflaże, idealne odcienie! i masz talent, genialnie to wygląda *.* obserwuję xx
OdpowiedzUsuńTo bardziej kryjące podkłady, aniżeli kamuflaże. Lecz w tej roli również się sprawdzą. ;) Iii dziękuję :*
UsuńLiczyłam też na zdjęcie po roztarciu ich na buzi:)))) Wczoraj kupiłam własny egzemplarz i w końcu zobaczę o co tyle szumu ;)
OdpowiedzUsuńPo roztarciu typowe konturowanie, nic specjalnego :)
UsuńA jakiś efekt po? ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałam zrobić zdjęć :D Ale efekt dosyć delikatny, dużo lepiej podkłady wyglądają nałożone normalnie. Tutaj bardziej chodziło o część artystyczną, a niżeli praktyczną. :)
UsuńJesteś niesamowita naprawdę. Zazdroszczę talentu
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń