Duo do ust z Eveline: olejek & peeling.

by - 17:26




     Będąc na See Bloggers w Gdyni panie ze stoiska Eveline dały mi możliwość przetestowania nowości z serii Precious Oils. Za co serdecznie dziękuję!  Od kiedy w internecie zrobiło się głośno o olejkach do ust z Clarins, zapragnęłam wejść w posiadanie chociaż by jednego. Jednak ich cena, nie oszukujmy się jest dosyć wysoka. Cieszę, się że jego odpowiednik pojawił się w stosunkowo tańszej marce i możemy dostać go praktycznie wszędzie. 





Olejek występuje w dwóch wersjach zapachowych: wanilia i żurawina. Ja od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tym drugim. Słodki, owocowy i przede wszystkim nie posiada chemicznego zapachu
W składzie znajdziemy olejki takie jak: kokosowy, awokado, arganowy, Inca Inchi, z oliwek. Czyli jednym słowem bomba nawilżająca dla naszych ust. Największym zaskoczeniem było dla mnie to, iż kosmetyk nie lepi się. Bałam się, że będzie to produkt na wzór tych klejących się nie miłosiernie błyszczyków, do których przyczepia się praktycznie wszystko co znajdzie się w powietrzu, razem z naszymi włosami. Bardzo cieszę, się że moje obawy pozostały tylko w głowie. 



 Produkt optycznie powiększa usta, nadaje im typowo 'mokry' look oraz podbija ich naturalny koloryt. Nie posiada smaku, ani nie spływa po nałożeniu. 
Nie zapomniano tu także o filtrze przeciwsłonecznym SPF 10
Myślę, że do tej pory można wywnioskować też to, że genialnie nawilża i odżywia spierzchnięte usta
Chyba nie mogę zarzucić mu nic złego tym bardziej, że kosztuje grosze! 





Ale zanim nałożymy olejek, warto zdrapać wszystkie martwe skórki.  :D
Tutaj marka przychodzi z delikatnym peelingiem o cukierkowym zapachu. W przypadku tego produktu, moje odczucia są dosyć mieszane. Kosmetyk oczywiście spełnia swoją funkcję i myślę, że wielu osobom przypadnie do gustu ale tylko wtedy kiedy nie używali peelingu z Sylveco. W porównaniu do niego drobinki peeling'ujące są malutkie i po aplikacji nie rozpuszczają się. To właśnie sprawiło, że nie jest on moim numerem jeden. Jeśli na ustach zostanie nadmiar pomadki, musimy ją zebrać co dla mnie jest dosyć uciążliwe.




Peeling jest bez smaku, a w przypadku Sylveco można było dosłownie zlizywać go z ust (tym bardziej, że zrobiony był z naturalnych składników). 

Czyli jak to w końcu jest z tym produktem? 
Radzi sobie z suchymi skórkami. Delikatnie zdziera martwy naskórek, przy czym ma działanie nawilżające i wygładzające. Ma wygodną formę aplikacji (sztyft), a efekty widać już po pierwszym użyciu. To dobry kosmetyk i z pewnością uratuje wiele spierzchniętych ust. :) 







Olejek & peeling razem tworzą świetne duo. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że wręcz idealne jeśli uwielbiacie matowe pomadki. Dajcie znać czy wasze usta potrzebują tych dwóch produktów. Chętnie przeczytam o waszych doświadczeniach związanych z kosmetykami tego typu. 




You May Also Like

16 komentarze

  1. uwielbiam ten duet! u mnie też niedługo pojawi się kilka słów o nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. też się zabieram za ten duet - na razie tylko olejek wypróbowałam i jest świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Warto przetestować, aczkolwiek polecam bardziej ten z Sylveco.

      Usuń
  4. Właśnie testuję te kosmetyki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę wersję olejku. Na moich ustach wygląda jakbym posmarowała je wodą. Niestety nie zauważyłam, aby je optycznie powiększał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie podoba się ten efekt. Ale wiadomo każdy lubi coś innego. :) Ja bardziej stosuje go w celach pielęgnacyjnych np. Przed nałożeniem matowej pomadki.

      Usuń
  6. ciekawi mnie ta seria coraz bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Olejek z chęcią wypróbuję, a jeśli chodzi o peeling to mam podobne zdanie do Ciebie: zadowolone będą te osoby, które nie używały Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ktoś myśli tak samo bo już wydawało mi się, że tylko mi nie pasuje ten peeling. :D

      Usuń