Moja kolekcja balsamów do ciała.

by - 13:01


Były takie czasy, kiedy nie posiadałam nawet jednego balsamu do ciała. Dzisiaj same rozmnażają się w mojej komodzie i ciężko im w tym przeszkodzić. Są ulubionym pomysłem na prezent, nagrodę w konkursie czy kosmetykiem do testowania.  Tak właśnie znalazły się w moich rękach. Kiedy przeglądałam je przed napisaniem tego postu, oświeciło mnie, że żadnego z nich nie kupiłam sama. 
Mimo iż staram się je sukcesywnie unicestwiać i zużywać, one dalej leżą i patrzą i czekają, na swoją kolej. Cała rodzina chodzi 'zabalsamowana'- mama, siostra, ja i nawet tata, który używa ich jako kremów do rąk. :D Coś czuję, że w najbliższym czasie oddam część z nich jeszcze znajomy. :D
A teraz zapraszam do przeglądu, może akurat szukacie dobrego balsamu, a ten wpis zainspiruje was do kupna. :D



Zacznę od produktów z Vaseline, gdyż są moimi ulubieńcami w tym momencie. Balsam w spray'u to najwygodniejszy wynalazek wszech czasów! Ten o zapachu ''cocoa'' zapewnia nam najlżejsze nawilżenie w skali Vaseline, jednak robi to fenomenalnie. 



Drugi z kolei nawilża na poziomie 3-go stopnia (najwyższy to czwarty). Radzi sobie z najbardziej wysuszonymi łokciami oraz kolanami. Szybko się wchłania i do tego posiada cudowny pudrowy zapach.



Jeśli szukacie balsamu o orzeźwiającym zapachu, idealnym na lato musicie wypróbować BODY GLAM od Eveline Cosm.- trawa cytrynowa i kokos.Mmm. <3 To połączenie zapewnia harmonię duszy i ciała :D  Dodatkowo posiada pompkę, świetnie prezentuje się na biurku! :D


Pierwszy balsam brązujący jaki posiadam. Producent gwarantuje złocistą opaleniznę itp. itp. czyli wyszło jak zawsze. Może i dobrze, że nie nadaje skórze żadnego koloru, jedynie delikatnie podbija kolor naszej naturalnej opalenizny- przynajmniej nie skończymy z plamami na skórze.


Kolejny z kolekcji Eveline to wodoodporny  balsam do opalania ze śmiesznym SPF 6. Po co komu tak niska ochrona? Nie wiem może się mylę, poprawcie mnie, ale jak dla mnie na lato się nie nadaje, tym bardziej do opalania.


Czas na Venus czyli CC mus, który maskuje niedoskonałości. Całkiem ciekawy produkt, Dosyć ciemny( w dużych ilościach brązowi skórę) , posiada wiele błyszczących drobinek, jego krycie określiłabym jako średnie. Plusem jest ładny kwiatowy zapach.



Uroczy, podręczny balsam w spray'u o zapachu wanilii i karmelu, idealny do torebki! Spełnia swoje zadanie- nawilża. Nie lepi się, szybko się wchłania, aplikacja jest banalnie prosta, a przede wszystkim szybka. 



Balsam z Playboya, przewyższył moje oczekiwania. Pięknie pachnie zmysłową wanilią oraz  nawilża skórę na długi czas. Jedne co mi w nim przeszkadza, to dziwne uczucie lepkości, jednak można to przeboleć. 


Jeśli jesteśmy już przy mocnych zapach, przedstawiam wam  masło do ciała z TuttiFrutti, które przy dłuższym stosowaniu zabije każdego! :D Zapach na początku wydaje się niesamowity, słodki, no i te fitoendorfiny- cząsteczki szczęścia w składzie. Jak tak teraz na niego patrzę, to rzeczywiście chce mi się śmiać, Mam go już dosyć długo, nawet nie pamiętam czy nawilżał, mam go dość do tego stopnia, że nikt mnie nie zmusi żebym się nim wysmarowała. O! Zapomniałam dodać, ten zabójczy zapach to: mango i brzoskwinia. :D



'Cztery pory roku' znałam dotychczas tylko z kremów do rąk, ostatnio wpadł do mnie także balsam do ciała aktywne wyszczuplanie. Pewnie padnie pytanie o tym czy spełnia swoje zadanie, więc od razu powiem wam, że nie. Dlaczego nie? Gdyż żaden balsam nie wyszczupli nas, tak jakbyśmy wyszły z pod skalpela. :D Fajnie nawilża, ujędrnia skórę, zawsze warto się nim posmarować po treningu. 


Masło do ciała Planet Spa od Avon'u, leży jeszcze nie otwarte, jednak domyślam się jak będzie pachnieć, gdyż posiadam krem do twarzy z tej samej serii, czyli nie za ciekawie. Jednak jest to post, w którym pokazuję wam moją kolekcję, także oto i jest! :D



W końcu dobrnęliśmy do końca, ostatni w kolejce został balsam w spray'u o zapachu cytrusowego zingu. Zaliczyłabym go do średniaczków, dużego nawilżenia nam nie zapewni. Nada się jednak na lato, posiada orzeźwiający, lekki, cytrusowy zapach. 

Podsumowując, jeśli miałabym wybrać najbardziej spełniające swoje zadanie balsamy, które można wam polecić były to z pewnością te z Vaseline oraz Body Glam z Eveline. 

Mam nadzieję, że post wam się podobał, dajcie znać czy posiadacie, któryś z nich. :)

Miłego dnia,
-A.

You May Also Like

8 komentarze

  1. Nie jestem fanką balsamów bo nie lubię mieć lepkiej skóry ;p Balsamuje tylko nogi po goleniu i gdy mam już serio suche, aż białe ;p Jeden balsam wystarcza mi na jakiś rok hahah.:D
    Obserwuję i będzie mi miło jak Ty również wpadniesz do mnie. :)
    http://syll-kosmetycznie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takiej sytuacji polecam ten balsam w sprayu z Vaseline, zero lepkości i nie trzeba sobie nim brudzić rąk :)

      Usuń
  2. Nie lubię się balsamować, dlatego polubiłam ten ostatni, ponieważ nie jest to taki typowy balsam do ciała. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje w tej liście mojego ulubionego masła do ciała oeparol balance, na lato jest super, pomaga gdy skóra jest sucha , podrażniona , wygładza i koi, świetnie nawilża. Kiedy wracam z plaży i moja cała skóra jest sucha, czasami złuszczona, że aż biała ;) to po tym balsamie od razu jest ulga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie miałam styczności z tą marką. Aczkolwiek słyszałam o niej wiele dobrego. :)

      Usuń